Jak dbać o perukę?
Cóż to za temat na włosowym blogu? Już wyjaśniam i pokazuję moją pierwszą pielęgnację peruki z naturalnych włosów. Przebieg i efekty metamorfozy zaskoczyła nawet mnie!
Zacznijmy jednak od genezy tego wpisu…
Reklama
Czy osoba bez włosów może być włosomaniaczką?
Zdecydowanie tak! Do wpisu i całej akcji zainspirowała mnie właśnie taka osoba: Agata z HAIR MAJESTY, osoba z niezwykła charyzmą, wiedzą i pozytywną energią.
Podziwiam osoby, które potrafią obrócić trudne doświadczenia, tutaj chorobę, w pasję i pracę. Robić to, w czym jest się dobrym, a dodatkowo pomagać innym ludziom? Coś wspaniałego!
Agata Bura od 17 lat boryka się z łysieniem plackowatym w wyniku, którego straciła włosy, brwi i rzęsy. Jest włosomaniaczką, która o maskowaniu ubytków włosów wie bardzo dużo, zarówno od strony praktycznej jak i emocjonalnej.
Agata jest profesjonalną stylistką, ekspertką od kreowania wizerunku i założycielką HAIR MAJESTY SECRET SERVICE STUDIO. To miejsce specjalizującego się w nowoczesnych perukach, ale także w tzw. niechirurgicznych uzupełnieniach włosów.
To usługi dopasowane na miarę, które każdemu z problemem rzadkich włosów bądź ich brakiem (bez względu na przyczynę) pozwalają odzyskać atrakcyjny wygląd i pewność siebie, a w rezultacie realizować marzenia!
- Baza informacji na temat uzupełnień włosów na stronie HAIR MAJESTY
- Wpis o łysieniu plackowatym Kasi u mnie na blogu
Pielęgnacja idealna
Nasz wspólny projekt polega na znalezieniu odżywki, która przedłuży trwałość takich właśnie uzupełnień włosów i peruk. Niecodzienne zadanie, bo potrzeby specyficzne, ale my lubimy wyzwania!
A może „zwyczajna” pielęgnacja również da radę nawet najbardziej wymagającej peruce?
Kosmetyki przeznaczone specjalnie do peruk bywają naprawdę drogie! A składy… nie zawsze zachwycają, SLeS w szamponach to norma, a czy tym chcemy traktować delikatne włosy naturalne?
Sama peruka to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, a czasem to i tak największy wydatek, na jaki stać osobę z problemem uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie.
Niech więc taka peruka utrzyma formę jak najdłużej, a jej pielęgnacja nie będzie niekończącym sie pasmem wydatków na drogie specyfiki.
Czym różni się peruka od włosów?
Pytanie z założenia jest nie do końca poprawne, bo peruki, o których mowa we wpisie to właśnie te z włosów naturalnych. Jest jednak kilka zasadniczych różnic, które mają znaczący wpływ na rodzaj pielęgnacji.
Po pierwsze, włosy rosną, a więc starsze włosy wypadają, zastępowane nowymi. Przy peruce włosy są cały czas te same, w związku z czym ochrona i kondycjonowanie powinno być priorytetem. Niewskazane są też wszelkie zabiegi niszczące włosy, a także stylizacja na gorąco, suszenie.
Po drugie, naturalne włosy są stale chronione i odżywiane naturalnym sebum, które rozprowadza się samoistnie, lub podczas czesania. Sebum przeciwdziała przesuszaniu się włosów, jest to naturalne olejowanie. Włosy u nasady w peruce nie dostają tej naturalnej pielęgnacji i trzeba mieć to na uwadze.
Moja peruka
Do dyspozycji dostałam perukę, która jest już stara, znoszona i nie wygląda zbyt dobrze. Dlaczego? Ano dlatego, żeby zobaczyć, czy da się jeszcze z niej coś wyciągnąć i czy byłoby możliwe przedłużenie jej żywota.
Myślę, że postępy wizualne mogą stanowić podstawę żeby twierdzić, że odpowiednia pielęgnacja zaowocuje przedłużeniem życia peruki i jej lepszym wyglądem przez cały czas użytkowania.
Pierwsza pielęgnacja
Pierwsza pielęgnacja peruki nie była kompletnie dopasowana do jej potrzeb! Najpierw, naolejowałam ją masłem aloesowym, czyli olejem z ekstraktem z aloesu, na podkład z żelu aloesowego Equilibra.
Następnie, zemulgowałam to maską Anwen Kokos i Glinka.
Na koniec, jeszcze raz umyłam maską Kallos Chocolate.
Tak jak mówiłam: taka pielęgnacja nie była dopasowana do typu włosów. Gdy tylko zmoczyłam włosy, zaczęły się one falować!
Postanowiłam jednak dokończyć pielęgnację wybranymi produktami, żeby możliwie „odżywić” włosy: keratyną i proteinami mlecznymi z Kallosa, cysteiną z maski Anwen.
Silikony nie przeszkadzały mi, bo to pierwsza pielęgnacja, a poza tym uznałam, że dadzą kosmetyczny efekt i zobaczę włosy o poziom ładniejsze. Tak też się stało!
Po myciu, wygniotłam je żelem lnianym i zostawiłam do wyschnięcia w ploppingu z fizelinowego czepka. Na koniec podniosłam u nasady grzebieniem.
Podsumowanie
Jak dbać o perukę? Jak o zwykle, delikatne włosy, w sposób dopasowany do ich porowatości i skrętu.
Z moich obserwacji, lepiej jest unikać czesania – tym lepiej dla kręconych peruk!
Co dalej?
Będę wdrażać pielęgnację dla włosów falowanych. Szampon nie dotknie peruki przez długi czas, bo nie ma takiej potrzeby!
Do stylizacji: żel lniany. Oleje? Dopasowane do wysokiej porowatości, czyli sezamowy, lniany, z pestek.
Życzcie mi powodzenia. Przyda się, bo kolejny włosing mi wyszedł słabo, może dlatego, że go nagrywałam ? a użyłam dobranych produktów… oleju żurawinowego, emulgowanie Vatiką czosnkową.
No nic, ta Vatika u mnie też nie dała rady zemulgować ostatnio, więc mogę na nią zwalić winę! A kolejny włosing może się poprawi! Stay tuned ?