W poprzednim wpisie o farbowaniu henną wymieniłam Wam wszystkie dodatki, które potencjalnie mogą wydobywać rude tony z włosów. Była to między innymi cassia, kurkuma, a z substancji zakwaszających właśnie acerola.
[tie_list type=”starlist”]
[/tie_list]
W poszukiwaniu MALPIGII
Reklama
Acerola, czyli inaczej malpigia granatolistna (Malpighia glabra, jeżeli szukacie w składach), to tropikalny krzew, którego owoce są niezwykle bogate w witaminę C. Jako dodatek do henny może służyć sproszkowany sok lub sok w postaci płynnej.
Zaraz po publikacji poprzedniego wpisu, popędziłam do hurtowni na poszukiwania najlepszej aceroli. Czy udało mi się znaleźć? Szwagier, mnie się nie uda!
Jak na razie to mała dostawa, no i jedna sztuka dla mnie, ale jeżeli wszystkie wykupicie, to będzie więcej! Proszek ACEROLA BIO z MyVita znajdziecie na napieknewlosy.pl w dziale „Półprodukty, surowce kosmetyczne”, chociaż wolałabym powoli tworzyć już dział dodatków do henny. Wszystko w swoim czasie!
[tie_list type=”starlist”]
[/tie_list]
Acerola plus henna
W moim ostatnim hennowaniu, do przygotowania mieszanki użyłam suchych składników:
[tie_list type=”checklist”]
- 50g henny irańskiej Fitokosmetik z algami
- 25 cassi Fitokosmetik z olejem z kiełków pszenicy
- 5g kurkumy z Bombay Bazaar (obecnie Sattva)
- 5g aceroli
[/tie_list]
Jako fazę wodną użyłam zwykłej wody, chociaż do henny zaleca się wodę demineralizowaną lub z filtra, żel lniany gotowany z czarnuszką i odżywkę SWATI Jaśmin Aloes.
Jak widzicie, nie trzymam się sztywno zasad hennowania. W odżywce SWATI znajdują się proteiny mleczne, które w teorii przeszkadzają, jednak moje włosy i tak zawsze świetnie łapią kolor.
Mieszankę odstawiłam na 2 godziny, które przeciągnęły się do całej nocy… I super! Dzięki temu barwnik miał czas uwolnić się w pełni, a henna nabrała genialnej konsystencji.
Jeżeli kiedykolwiek nalejecie za dużo wody do henny, to jej odstawienie może zneutralizować problem – trochę jak z owsianką, zostawioną na noc do „wciągnięcia” wody.Hennowanie
Moje hennowanie zawsze przebiega standardowo: nakładam hennę na włosy, uprzednio oczyszczone prostym szamponem z SLeS.
Nakładam mieszankę dłońmi, włosy zawijam we włosing (folię spożywczą), na to czapka i gotowe!
Trzymam ile wytrzymam, czyli zazwyczaj 1,5-2 godziny.
Po hennowaniu
Następnie bardzo dokładnie płuczę włosy ciepłą wodą, wczesuję odżywkę silikonową.
Po hennowaniu nie zaleca się stosowania szamponu i odżywki, ale w mojej procedurze wczesanie odżywki to element obowiązkowy. Podkreślam, że jest to wręcz cięższa, silikonowa odżywka – chcę maksymalnie ograniczyć ucieczkę wilgoci z włosa.
Idealnie, kiedy zostanie mi trochę żelu lnianego. Wtedy robię odżywkowanie dwuetapowe po hennie. Najpierw na włosy idzie porcja żelu, po około 2 minutach na to odżywka silikonowa, wczesanie i tak zostawiam całość na 5 minut.
Nie robię już wtedy włosingu, a po prostu po tym czasie zmywam jeszcze raz wszystko z włosów.
Po hennowaniu zawsze suszę włosy, żeby je wygładzić i domknąć łuski.
Acerola z henną: efekty
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z eksperymentu z acerolą. Mam wrażenie, że acerola w duecie z cassią najbardziej pomogły wydobyć rudawy, złoty połysk.
Efekty najlepiej widać oczywiście w słońcu, w półcieniu włosy są i tak bardziej czerwone, ciemniejsze.
Jak widzicie, włosy nie przesuszyły się za bardzo, są sypkie i pełne objętości. Jestem na tak!
[sociallocker id=”3153″] [/sociallocker]