Posypały się pytania na snapie (napieknewlosy), po tym, jak wrzuciłam zdjęcie gazetki Lidla na ten tydzień. Stąd ten wpis, bo akurat sporo produktów jest fajnych i można pokombinować.
Niektóre pomysły mogą się wydawać szalone, niektóre sama chcę wypróbować, niektóre już wypróbowałam, niektóre ktoś inny wypróbował – pełna inwencja twórcza.
Reklama
LIDL GAZETKA od 8.08 – tydzień BIO
Tydzień BIO ma kilka fajnych produktów, które można wykorzystać w pielęgnacji włosów. Zaletą tego tygodnia w Lidlu jest też oczywista oszczędność na tych „dobrach luksusowych”. Ceny naprawdę przystępne, z kilku postaram się zrobić zapasy, na przykład mleka roślinnego, które piję na co dzień.
O właśnie, takie mleko – cena w porządku. Czy da się zastosować na włosy? Pewnie! Możecie spróbować takiej mieszanki:
- 2 łyżki odżywki
- 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
- mleko sojowe dla rozwodnienia konsystencji
Suchy szampon na noc?
Kolejne mleka roślinne w dobrych cenach. Powiem Wam, że na takie okazje można też czatować w drogeriach Rossmann, zdarzyło mi się tam kupić mleko owsiane jeszcze taniej, niż tutaj.
Mleko owsiane to rewelacyjna płukanka do włosów. Wygładza i nadaje włosom miękkość.
Mój plan na test: mleko owsiane ma zawarte w sobie „mikrocząsteczki” owsa. Owies jest używany w suchych szamponach – wniosek? Absorbuje nadmiar sebum. A gdyby wetrzeć 5ml mleka owsianego w skórę głowy na noc? Może rano skóra głowy będzie jak po suchym szamponie?
To jest jeszcze w sferze planów, ale wykonałam już próby na mleku konopnym – na moich włosach działa!
UWAGA – nie testujcie tego na mleku zwykłym, krowim. Mleko roślinne to zawiesina „mąki” roślinnej w wodzie, nie jest aż tak wrażliwa na ciepło, nie wydziela dziwnego zapachu. Mleko krowie się nie nadaje zupełnie do takich eksperymentów.
Len vs. Chia
Kolejny produkt! Nasiona CHIA, które występowały już na moim instagramie. Z nasion chia można przygotować nawilżający żel do włosów i skóry głowy, który dzięki zawartości oligosacharydów nada włosom miękkość i sprężystość.
[tie_list type=”starlist”]
[/tie_list]
Żel można uzyskać również z dobrego, polskiego lnu, albo z nasion babki płesznik. Babkę upolowałam ostatnio w Biedrze, ale łapałam już jedną z ostatnich. Kryje się pod nazwą „błonnik naturalny”.
Przygotowanie żelu:
- Zalej nasiona wodą lub mlekiem roślinnym
- Odstaw, najlepiej na noc
- Przesącz żel przez sitko, intensywnie mieszając łyżką
Żel dodaj do odżywki, rozwodnij i używaj jako mgiełkę, lub po prostu nałóż na włosy i skórę głowy. Taki żel może też służyć jako nawilżający podkład pod olej.
Zarówno żel chia, jak i żel lniany, powinny pomóc łagodzić podrażnienia skóry głowy.
Konopie…
Kolejny pomysł na eksperyment – ciekawe, jak zachowa się młody jęczmień w masce? Może byłby fajnym dodatkiem do maseczki lub peelingu skóry głowy?
Macie jakieś doświadczenia? Koniecznie napiszcie!
No i nasiona konopii… aż przypomniał mi się mój film z napojem konopnym, który, nota bene, bardzo polecam:
Na nasiona konopii nie mam niestety pomysłu włosowego, ale słyszałam, że popularnym sposobem na ich spożycie jest zmiksowanie w smoothie. A że jestem fanką zielono-roślinnych smoothie, to wiedzą wszyscy snapowicze.
Uwielbiam Wasze przepisy, albo snapy z moimi miksturami w Waszym wykonaniu.
Ale lećmy dalej z ofertą…
Kokos i napoje
Tutaj właśnie źródło całego wpisu – olej kokosowy w dobrej cenie. Polecam i na włosy, i do jedzenia. Bardzo wydajny, więc to 500g wystarczy Wam na bardzo długo.
Woda kokosowa – brzmi interesująco, kolejny pomysł na podkład nawilżający pod olej lub mgiełka nawilżająca. Wystarczy przelać do atomizera.
[tie_list type=”starlist”]
[/tie_list]
A po lewej – Chias, czyli gotowe „żelkowe” nasiona chia. Można od razu przesączyć i dodawać do masek i odżywek. Dodam jeszcze, że niektórzy nie przesączają, a nakładają z ziarenkami – można, oczywiście, tylko niektórzy zgłaszają problemy z pozbyciem się nasion z włosów.
Po lewej mamy napój aloesowy – na snapie nieraz polecałam Wam mgiełkę nawilżającą z napoju Aloe King, tutaj to samo, ale cena zdecydowanie zachęcająca.
Taka mgiełka jest też idealna pod olej, jedna uwaga – bardzo się lepi. Co nie przeszkadza mi czasem użyć takiej mgiełki na noc… w celu oszczędzenia czasu. Rano nakładam wtedy olej na 20 minut, lub olejową maskę DIY – wtedy zawijam też w folię (klasyczny #włosing) i gotowe. Dwuetapowe włosowe SPA zaliczone, a nie tracę na to całego dnia.
Po prawej zioła w torebce, napisali, że różne rodzaje – nie byłam jeszcze w Lidlu więc nie wiem, co kryje się pod tymi „różnymi rodzajami”, ale jeżeli zobaczycie pokrzywę albo skrzyp, to warto.
Ostatnio upolowałam skrzyp w takich „całych suszkach” w Auchan. Różnica w smaku jest ogromna, mieszam sobie skrzyp z kwiatem lipy i czystkiem i tylko dolewam do pressa wodę przez cały dzień.
Czy to dno oceanu? Nie, to moja herbata. Polecam serdecznie, zresztą cały pomysł z zakupem french pressa wyszedł od Waszego polecenia, żebym zaparzyła sobie na przeziębienie kwiat lipy. Bardzo dziękuję, faktycznie pomogło!
A ja mam nadzieję, że mój wpis pomoże Wam w lidlowych łowach. Powodzenia!