Rosyjskie kosmetyki do włosów, czyli przede wszystkim linie Babuszka Agafia i Natura Siberica, na stałe weszły do włosowego krajobrazu Polski.
Skąd taka popularność?
Już za chwilę poznacie moje teorie na ten temat. Jeżeli już macie swoich ulubieńców lub poszukujecie nowych produktów do testowania, nie zapomnijcie zajrzeć do mojego sklepu napieknewlosy.pl – mam ich dość spory wybór.
Reklama
Myślę, że sam fakt, że używam, polecam i sprzedaję te produkty w swoim sklepie świadczy o mojej opinii, ale i tak rozbierzmy ją na czynniki pierwsze.
A na sam koniec, krótko przedyskutuję kwestię wyższości produkcji rosyjskiej nad estońską.
Cena
Nie ukrywajmy, że cena ma ogromne znaczenie dla większości klientów. Dla mnie również, nie lubię przepłacać za markę.
Oczywiście, jest wiele droższych produktów godnych uwagi. Znajdą się też takie wśród kosmetyków rosyjskich, na przykład widoczna poniżej maska Natura Siberica do włosów uszkodzonych.
Natura Siberica, z ich charakterystycznym „ozdobnym” designem stworzona została właśnie jako linia droższa, luksusowa.
Jednak w przypadku prostych, SLeS-owych szamponów do mocniejszego oczyszczenia skóry głowy, kwoty powyżej 20 złotych uważam za wygórowane.
- RBA na 5 sokach szampon rokitnikowy
- RBA na 5 sokach szampon cedrowy
- RBA na 5 sokach szampon malina moroszka
Co innego bardzo bogate maski, oleje, duże porcje wcierek z bogactwem aktywnych składników, lub kosmetyki egzotyczne. Cena jest uzasadniona składem i kosztami transportu zza granicy.
Skład
Jeżeli chodzi o skład, kosmetyki rosyjskie oferują naprawdę szeroki wybór i możliwość dopasowania do konkretnych potrzeb.
Tutaj przewijać zaczyna się motyw „nieświadomej-świadomej pielęgnacji”. Mało jest kosmetyków rosyjskich, które są naładowane WSZYSTKIM: keratyną, silikonami, nawilżaczami. Zazwyczaj jest to baza plus kilka olejów lub ekstraktów.
Proteinowe, emolientowe, humektantowe?
Przewagę stanowią kosmetyki emolientowe, bez silikonów lub z lekkimi silikonami. W szamponach rzadko pojawia się keratyna i/lub silikony i polyquaty, częściej proteiny roślinne i ewentualnie polyquaternium-7 lub -10.
- Szampon KONOPKA’S ANTI HAIR LOSS bez silikonów i polyquatów, z nawilżającą gliceryną i masą olejków
- BOTAVIKOS szampon regenerujący, z proteinami roślinnymi, bez SLS/SLeS
We wcierkach i mgiełkach nie znajdziecie alkoholu denaturowanego, a więc ciężko się naciąć i nieświadomie przesuszyć włosy.
- Mgiełka SZUNGIT nawilżająca z zestawem aminokwasów
- Wcierka przeciw wypadaniu włosów Agafii
Składy są bogate i zróżnicowane, ale moim zdaniem ilość ekstraktów i olejów nie jest w produktach ogromna, co czyni produkty jeszcze bardziej uniwersalnymi.
Oczywiście, da się znaleźć typowe cięższe maski, czy odżywki z przewagą humektantów! Przykłady takich masek to:
- Maska rokitnikowa Natura Siberica do włosów uszkodzonych – zawiera keratynę oraz silikony, jest mocno dociążająca
- Maski z Planeta Organica, na przykład maska tajska – wszystkie z serii mają silikony w składzie i są mocno dociążające
Bez SLS/SLeS?
Kolejnym atutem jest bogactwo szamponów bez SLS/SLeS, opartych na łagodnych substancjach myjących.
Wiele osób, szczególnie myjących głowę codziennie, bardzo chwali łagodniejsze składy.
W moim sklepie wydzieliłam trzy kategorie szamponów: mocniejsze, SLeS-owe, te z odpowiednikami SLeS (czasem łagodniejsze, bo Sodium Laureth Sulfate jest zestawiony z CB lub glukozydami), oraz te bez SLeS.
Przykłady łagodnych szamponów to moje ukochane mydełka Agafii, miodowe i cedrowe, a także sporo innych. Zazwyczaj w danej linii bez SLeS jest kilka wariantów zapachowych lub „dodatkowych”:
- Mydło cedrowe Agafii
- Mydło miodowe Agafii
- Ecolab Szampon kojący dla wrażliwej skóry głowy
- PLANETA ORGANICA Szampon do włosów oliwa z oliwek
Działanie
Dobre działanie rosyjskich kosmetyków łączę z dwiema kwestiami: faktycznie dobrym składem i z formą kosmetyku w przypadku mydeł do włosów.
O składach pisałam już wcześniej, ale prawdziwym hitem jest moim zdaniem FORMA kosmetyku.
Jak mydła nauczyły mycia głowy
Jeżeli znacie moje teorie na temat mycia głowy to wiecie, że jest kilka zasad tej czynności:
- rozwadnianie szamponu
- spienianie
- mycie tylko skóry głowy, resztę załatwi piana
Użycie mydła do włosów, czyli po prostu szamponu w formie żelowej, skazuje niejako na rozwodnienie i spienienie przed użyciem.
Mydło spieniane jest zazwyczaj w małej porcji na dłoni, a później „sugeruje” nałożenie na samą skórę głowy.
Dzięki temu długość włosów nie jest „prana” i nie ma aż takiego kontaktu z produktem, a więc nie ma szans na przesuszenie.
Co myślicie o tej teorii? Ma to sens?
Rosja czy Estonia?
W tym punkcie ekspresowo napiszę swoją opinię na ten temat, oczywiście możecie się z nią nie zgadzać i wszelkie komentarze i dyskusja wskazana! Wiem, że na grupie WŁOSING temat pojawiał się już nieraz.
Moim zdaniem nie ma różnicy, a z czasem wszystkie produkty będą z Estonii, Łotwy lub Litwy. Dlaczego? Chodzi o import kosmetyków wewnątrz i spoza Unii Europejskiej.
Normy i przepisy w Unii i poza nią różnią się, dlatego sprowadzanie kosmetyków z Rosji jest a) bardziej kosztowne, b) trudniejsze, c) obarczone większym ryzykiem dla dystrybutora.
Zarówno dla polskich dystrybutorów, jak i dla rosyjskich producentów lepiej jest, jeżeli produkcja ma miejsce w UE.
Dlatego też, mający głowę na karku producenci, stopniowo przenoszą produkcję na rynek UE do krajów UE, to logiczne!
Produkty z Estonii mają moje 100% zaufanie, składy są zgodne z europejskimi standardami, no i co najważniejsze – ze sposobem zapisu wg INCI.
[divider style=”dashed” top=”20″ bottom=”20″]
Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości, pokazałam kilka ciekawych produktów i zainspirowałam Was do dyskusji!
[sociallocker id=”3153″] [/sociallocker]