Pod filmami na moim kanale (który wreszcie dostał spersonalizowaną nazwę www.youtube.com/c/WWWLOSYPLnaYT ♥) czasem dostaję od Was bardzo miłe komentarze na temat objętości i uniesienia u nasady moich włosów. Chciałabym podzielić się z Wami garścią sposobów na takie właśnie uniesienie włosów, które przydadzą się także jako ratunek w sytuacjach, kiedy trzeba szybko wyjść z domu, a włosy są w stanie co najwyżej średnim. Takie uniesienie włosów pomaga nie tylko przy włosach „przyklapniętych”, łatwo obciążających się, ale przy każdym rodzaju włosów, bo sytuacje awaryjne zdarzają się chyba każdej z nas.
Reklama
Na samym początku chciałam też podziękować Wam za subskrybowanie mojego kanału. Nigdy nie myślałam, że ten mały przycisk naciśnie aż tyle osób, liczba rośnie z dnia na dzień, pod filmami toczą się rewelacyjne dyskusje – czego chcieć więcej? Obiecuję nagrywać coraz lepsze filmy i jak najdłużej odpowiadać na wszystkie Wasze komentarze. No dobra, już przechodzę do konkretów 😉 Jak unieść włosy u nasady?riber=”n” align=”center” /]
Suchy szampon
Odświeżanie i unoszenie włosów u nasady za pomocą suchego szamponu to klasyk. Większość suchych szamponów składa się z jakiegoś typu skrobi (Batiste – skrobia ryżowa, Klorane – skrobia ryżowa, sól aluminiowa oktenylobursztynianu skrobii), oraz alkoholu (Alcohol Denat.). O ile skrobia ryżowa jest łagodna w działaniu, tak pozostałe składniki mogą działać drażniąco na skórę głowy. Suche szampony traktowałabym jako ostatnią deskę ratunku, szczególnie w przypadku włosów nadmiernie przetłuszczających się. Brzmi to mało logicznie – czy przypadkiem produkt ten nie jest dedykowany do włosów przetłuszczających się? Tak, jednak zastosowanie tego typu produktu na już przetłuszczoną skórę powoduje zlepienie i nagromadzenie wszelkich niepożądanych nadbudowań na skórze głowy i na dłuższą metę może wręcz potęgować przetłuszczanie, a nawet wzmagać wypadanie włosów.
Czy powinnyście zupełnie wyeliminować suche szampony i korzystać tylko z pozostałych metod? Oczywiście, że nie! Sama zawsze mam jedno lub dwa opakowania Batiste, moje ulubione zapachy to Oriental, a za działanie unoszące lubię XXL – hybrydę suchego szamponu i lakieru do włosów. Zawsze jednak staram się napsikać go jak najmniej, dokładnie wyczesać, a niedługo później dorzucić do mycia maskę z glinki lub peeling skóry głowy. Mój świeżutki film o peelingu skóry głowy możecie obejrzeć TUTAJ.
Lakier do włosów
Moja opinia w kwestii stosowania lakieru do unoszenia włosów jest prawie identyczna, jak w przypadku suchych szamponów. Lakiery również mogą osadzać się na skórze głowy lub ją podrażniać. Koniecznie wybierajcie dobre jakościowo lakiery – warto poszukać recenzji w internecie. Niestety, ciężko mi jak na razie polecić Wam jakiekolwiek produkty tego typu, ponieważ nie używam ich na co dzień, a w uniesieniu włosów suchy szampon wystarcza mi w zupełności. Chętnie poczytam Wasze propozycje!
Naturalne suche szampony
Podpowiedzi co do naturalnych suchych szamponów zawarte są w składach tych komercyjnych – czyli wszelkiego rodzaju skrobie. Najłatwiej dostępna jest ta ziemniaczana, łatwo kupić też kukurydzianą. Skrobia ryżowa dostępna jest w sklepach z półproduktami kosmetycznymi. Możecie używać jej również jako pudru do twarzy, tylko w rozsądnych ilościach, żeby nie przybrać wyglądu córki młynarza 😉
Kolejna opcja – glinka! Można nawet dopasować kolorystycznie do włosów – glinka czerwona do rudych, żółta lub biała do blond i tak dalej. Sposób użycia: nałóżcie ODROBINĘ glinki na skórę głowy, wymasujcie, pozostawcie na 5-10 minut, dokładnie wyczeszcie z włosów. Powodzenie tego sposobu zależy najbardziej od stopnia rozdrobnienia glinki. Z tego względu najlepsza będzie bardzo drobna glinka kaolinowa.
Puder do twarzy
Ten sposób stosuję dość często, a więc na pewno ma szansę się sprawdzić, przynajmniej u niektórych. Do odświeżenia włosów blisko twarzy i uszu używam zwykłego pudru, obecnie jest to albo Wibo Gold Glow w kamieniu lub Wibo Fixing Powder w proszku. Nabieram odrobinę na pędzel, pozbywam się nadmiaru produktu i delikatnie pudruję włosy. W minimalnej ilości taki puder działa świetnie, a sposób sprawdza się szczególnie, jeżeli muszę wyjść w związanych włosach.
Wcierka alkoholowa
Wcierka alkoholowa ma zupełnie inne działanie niż pozostałe sposoby. W przypadku suchego szamponu, skrobi, glinki oraz pudru, zadanie produktu jest wchłonięcie nadmiaru sebum i lekkie zmatowienie włosów. Wcierka alkoholowa może rozpuścić lekko wszelkie zanieczyszczenia, a następnie pomóc „rozciągnąć” je na długości włosów, a więc odciążyć włosy u nasady. Dodatkowo alkohol spowalnia rozwój drobnoustrojów, czyli może również spowolnić proces dalszego obciążania się włosów.
Wady tej metody? Wiele osób ma zbyt wrażliwą skórę, by stosować wcierki alkoholowe. Sposób jest też mniej ekspresowy – trzeba jednak poczekać, aż włosy wyschną, choć alkohol i tak przyspiesza ten proces. U mnie z wcierek alkoholowych sprawdza się Farmona Wcierka Normalizująca, którą można dostać w Biedronce. Chyba nawet awansowała ona do stałej oferty. Jak nałożyć wcierkę na skórę głowy prezentuję w tym filmie.
Dedykowane urządzenie – Rowenta Respectissim Volum’24
Po pierwsze, nie mogę się doczekać, aż nagram tutorial używania tego „narzędzia tortur” na YT. Nie mam na razie pomysłu na miejsce nagrania, bo potrzebuję lustra… a nie mam lustra (co za kobieta nie ma lustra?). Ale film na pewno powstanie! A na razie tylko opiszę Wam to śmieszne urządzenie. Mądry opis znajdziecie u producenta.
Rowenta Respectissim Volum’24 poznałam na warsztatach z firmą Rowenta. Na początku podeszłam do tego wynalazku sceptycznie, jednak po pewnym czasie odkryłam jego „sprytność”, i właśnie to jest mój najlepszy sposób na uniesienie włosów u nasady. Volum’24, w przeciwieństwie do zwykłej prostownicy czy lokówki, idealnie łapie włosy u nasady. Mam swoją metodę stosowania tego urządzenia – nie przejeżdżam nim po całych włosach, a tylko u nasady, maksymalnie 10cm od skóry głowy.
Nie zdarzyło mi się zrobić sobie krzywdy tym urządzeniem – a nie jestem mistrzem obsługi lokówek czy prostownic, uczę się w zasadzie od dwóch miesięcy. Dzięki jonizacji włosy są unoszone, ale nie puszone. Ciepło wytwarzane przez urządzenie jest przyjemne, i to właśnie dzięki niemu czuć odświeżenie włosów. Próbuję opanować podobny manewr przy użyciu prostownicy, jednak jak na razie urządzenie sprawdza się świetnie na okazyjne uniesienie włosów.
Ah, zapomniałabym. Podstawowy plus produktów Rowenta – niezgrabnoodporność. Podczas moich nauk Volum’24 zaliczył kilkukrotny upadek na płytki i nie ma na nim nawet jednaj rysy, czego nie można powiedzieć o kilku suszarkach (RIP).
Przypominam o głosowaniu (na mnie, no ale jakby co to na innych też pozwalam ;)) w konkursie Głosy na Włosy. Dziękuję za wszystkie dotychczasowe głosy :* Dziękuję również za wszystkie subskrypcje na INSTAGRAMIE, YOUTUBIE, FB :).