Jaką wodą najlepiej myć włosy? To trzecie zapytanie, zaraz po kultowym pytaniu „jak myć włosy” i „jak prawidłowo myć włosy”, dzięki któremu trafiacie na mój kanał na Youtube.
Ciepłą, czy zimną, a może różnymi temperaturami wody w obrębie jednego mycia?
Wbrew pozorom, mycie włosów to nie taka prosta sprawa. A raczej – prosta, jeżeli wiecie, jak to robić!
Reklama
Są pewne zasady i procedury podczas mycia włosów, a w zasadzie skóry głowy*, które są logiczne i mają swoje uzasadnienie.
*Mycie skóry głowy?
Dokładnie tak, to pierwsza zasada mycia: jest ono przede wszystkim po to, żeby oczyścić skórę głowy z zanieczyszczeń oraz nadmiaru sebum i martwego naskórka.
Mycie skóry głowy ułatwia rozwadnianie szamponu i uprzednie go spienienie, a także używanie mydła do włosów.
Kwestię mydła wyjaśniłam w poprzednim artykule, gdzie znajduję analogię pomiędzy popularnością mydeł do mycia włosów a coraz lepszą pielęgnacją i stanem włosów w Polsce.
Jaką wodą najlepiej myć włosy? Ciepłą czy zimną?
Jeżeli chodzi o temperaturę wody używanej do mycia głowy, najlepiej moim zdaniem używać „letniej”. Nie lubię tego określenia, bo jest dość nieprecyzyjne, tak więc spieszę z wyjaśnieniem: letnia woda, to dla mnie taka, która jest przyjemnie ciepła na skórze głowy.
Indywidualne odczucia są tutaj najważniejsze, dlatego ciężko jest podać konkretną temperaturę. No i kto będzie szedł myć głowę z termometrem?
Wszelkie etapy mycia można przeprowadzić właśnie taką „przyjemnie letnią” wodą. Spłukiwanie chłodną jest opcjonalne, absolutnie nie konieczne według mnie.
U niektórych osób, opłukanie chłodniejszą wodą może redukować przetłuszczanie, ale tutaj przyjrzałabym się przede wszystkim kwestii ręcznika! Bo to zawinięcie włosów w ręcznik potrafi napędzić największych szkód, a nie temperatura wody użytej przy płukaniu.
Czy sama woda zmywa brud?
Moim zdaniem, nie doceniamy roli samego wstępnego spłukania wodą włosów!
Pamiętajcie, żeby po każdym olejowaniu, najpierw bardzo dokładnie spłukać włosy ciepłą-letnią-przyjemną wodą, a dopiero później chwytać za odżywkę do emulgowania lub szampon.
Dlaczego nie zimna?
Czasami trafiam na porady, głoszące, że zimna woda najlepiej nadaje się do mycia głowy. Tłumaczone jest to przede wszystkim domykaniem łusek włosów przez zimną wodę. Oczywiście, z tym się zgadzam, ALE…
…nie ma co się torturować.
Mycie głowy w zimnej wodzie może przynieść więcej szkód, niż pożytku. Po pierwsze, jest to okropnie nieprzyjemne… A w pielęgnacji włosów nie ma miejsca na nieprzyjemne zabiegi! Dbanie o włosy ma się wiązać z relaksem i przyjemnością.
Zniwelowanie stresu może przynieść Wam lepsze efekty w zahamowaniu wypadania i stymulacji porostu, niż niejeden kosmetyk, warto o tym pamiętać!
Kolejnym powodem, dla którego nie popieram mycia głowy zimną wodą to fakt, że to ciepła woda o wiele lepiej myje!
Jest to bez problemu wytłumaczalne naukowo, ale przypomnijcie sobie chociażby programy w pralce: im większe zabrudzenie, tym wyższa temperatura prania.
Zimna woda słabiej posłuży jako „mycie przedwstępne”, czyli po prostu zmoczenie włosów przed nałożeniem na głowę szamponu. A nie bagatelizowałabym roli tego mycio-płukania, szczególnie przy stosowaniu olejów przed myciem.
Domykanie łusek
Jeżeli koniecznie chcecie wykorzystać domykającą łuski właściwość chłodnej wody, to jak najbardziej możecie stosować końcowe płukanie chłodną wodą. Podkreślam jednak – chłodną, nie lodowatą!
Łuski włosów, i w ogóle włosy, to struktury dość delikatne, które raz uszkodzone, nie zregenerują się. Jednym z bardziej szkodliwych mechanizmów jest powodowanie podnoszenia się i domykania łusek na przemian.
To dlatego rozjaśnianie jest szkodliwe, to dlatego nie polecam stosowania szamponów dla dzieci, jak również mocno zakwaszających płukanek przy każdym myciu.
Podsumowując: chłodna, nie lodowata woda na sam koniec: TAK. Epoka lodowcowa na głowie: NIE.
Dlaczego nie gorąca?
Z gorącą wodą pójdzie łatwiej, bo mniej osób uważa, że to dobra temperatura do mycia. Po pierwsze, gorąca woda otwiera nadmiernie łuski.
Włosy potraktowane gorącą wodą są bardziej podatne na uszkodzenia.
Przejrzałam sporo materiałów naukowych na temat wełny, żeby upewnić się w swoich domysłach, ale później wpadłam na bardziej oczywisty przykład – pranie swetra wełnianego w gorącej wodzie.
Oczywiste jest, że prany w letniej wodzie (no i ręcznie), dłużej zachowa świetność.
Wełna to też włosy, a więc można tutaj przełożyć mechanizm również na włosy ludzkie.
Zła sauna
Mycie głowy zbyt ciepłą wodą może okazać się szkodliwe szczególnie w połączeniu z innym włosowym grzechem, czyli przetrzymywaniem włosów w ręczniku.
[tie_list type=”starlist”]
[/tie_list]
Głowa umyta gorącą wodą, jeszcze bardziej paruje, co równa się jeszcze gorszemu „efektowi sauny” po zawinięciu w ręcznik.
Takie środowisko na skórze głowy sprzyja rozwojowi bakterii i osłabianiu cebulek włosów.
Może też być jedną z przyczyn szybszego przetłuszczania się skóry głowy i włosów.
Wszystko jasne?
Mam nadzieję, że tak! Zapraszam oczywiście na swoje pozostałe strony: