Wiem, że ciężko to sobie wyobrazić, ale dopiero teraz odetchnęłam po Targach EKOCUDA, które odbyły się 19-20 listopada w Warszawie, w Domu Braci Jabłkowskich.
Napiszę to na samym początku – to były najlepsze targi, na jakich jak na razie miałam okazję być! Przez cały czas podchodziliście do stoiska, dyskusje o włosach i pielęgnacji toczyły się dosłownie od rana do samego końca, a niektórzy nawet zostali już po zamknięciu targów.
Dawaliście mi też swoje autografy, dzieło wisi u mnie w sklepie, a ja za każdym razem patrzę na te podpisy z radością. Coś cudownego, niezwykłego i nie do kupienia za żadne pieniądze.
Reklama
Najbardziej niezwykłe było dla mnie to, że wiele z Was przyszło na Targi tylko po to, żeby się ze mną spotkać! To niesamowite, bardzo Wam dziękuję!
Po pierwszym dniu myślałam, że straciłam głos, ale mam sprawdzone nauczycielskie metody na gardło i w niedzielę dałam radę odpowiedzieć każdemu, komu udało się przebić przez tłum lub przyjść w dobrym momencie, gdy robiło się luźniej.
Nie przesadzam, przy moim stoisku zawsze ktoś był, a na podparcie swojego stwierdzenia mam krótką relację od genialnych Organizatorów:
„Ponad 7 500 osób odwiedziło Ekocuda, czyli Targi Kosmetyków Naturalnych, których pierwsza edycja odbyła się w ubiegły weekend w samym sercu Warszawy […]. Miłośnicy kosmetyków naturalnych tłumnie przybyli, by poznać szeroką ofertę produktów inspirowanych naturą, przetestować nowe marki, zasięgnąć konsultacji lub zakupić ekocuda na świąteczne prezenty.”
Myślę, że przynajmniej połowa z tych osób zawędrowała na pierwsze piętro, gdzie miałam swoje miejsce.
Uwiecznione wspomnienia…
Na początek mojej relacji zapraszam na króciutki film, który oddaje atmosferę wydarzenia. Na nagranie go miałam jakieś pół godziny i tyle wystarczyło, żeby złapać ten niezwykły klimat:
Targi były zorganizowane doskonale, a dobór wystawców nie pozostawił wątpliwości, że to świetna okazja dla wszystkich świadomych konsumentów do poznania nowych marek, które z pewnością się im spodobają ze względu na skład, zapach, koncept.
Przegląd eko-cudów na Ekocudach
Wiele z produktów dostępnych na Targach EKOCUDA była robiona ręcznie, przykładowo scruby, masła do ciała i oleje Purite.
Przepięknymi opakowaniami zachwyciła mnie marka hagi cosmetics. Słyszeliście o czymś takim, jak puder do kąpieli? Tak, mnie też to zaintrygowało!
Ręcznie robione mydełka były absolutnie przepiękne, a moimi faworytami były te poniżej, z czerwonym pieprzem dla ozdoby. Kreatywność i estetyka na najwyższym poziomie, plus oczywiście naturalny skład i piękny zapach.
A poniżej mydełka z pyłkiem pszczelim, obok były też lawendowe i ziołowe.
Każdy znalazłby coś dla siebie, zarówno jeżeli chodzi o działanie, jak i o nuty zapachowe.
Mokosh to już wręcz symbol fantastycznego konceptu i najlepszych składników. Miałam okazję tworzyć własny peeling na warsztatach z nimi, jeszcze na targach Beauty Days. Mokosh oferuje gotowe kompozycje, a także półprodukty do tworzenia własnych kosmetyków.
Jak zwykle, wielki plus za podawanie pełnych składów i wyczerpujące opisy produktów na stronie – można na niej spędzić naprawdę długo, żeby przeczytać wszystko o wszystkim.
Lush Botanicals, czyli czarne róże nie do podrobienia, to z kolei producent kosmetyków naturalnych o krótkim terminie ważności. Trzeba je przechowywać w lodówce, żeby zachowały wszelkie wartości odżywcze dla skóry.
Zużyłam jak na razie tylko próbki, ale już po próbkach mogę stwierdzić, że produkty te fantastycznie nawilżają skórę. No i nakładanie zimnego kremu to nowa jakość w mojej pielęgnacji.
Ogromny plus za piękne, cytrusowe zapachy, przełamane nutą wanilii(?). Nie jestem ekspertem, ale pachną BARDZO ładnie!
SCANDINAVIA, polska firma produkująca świetne masła do ciała i peelingi, również zawitała na Ekocuda. Macie ode mnie protip – mango i zielona herbata to absolutne hity, polecam te produkty w ciemno!
Starzy znajomi!
Nadchodzi klasyk, czyli Sylveco i Vianek! To już starzy wyjadacze na rynku polskich kosmetyków naturalnych, ale jak zwykle pokazują klasę i nowe, zachwycające kosmetyki! Poniżej moje ukochane peelingi Vianek – niebieski i zielony przyciągnęły mój wzrok od razu.
Wiem, że lubicie kosmetyki do włosów z linii Vianek. Być może w przyszłym miesiącu na napieknewlosy.pl będzie dostępne więcej rodzajów, a na razie w świetnej cenie są jeszcze zestawy świąteczne.
[button color=”orange” size=”medium” link=”http://www.napieknewlosy.pl/pl/p/ZESTAW-Szampon-odzywczy-i-olejek-odzywczy-VIANEK/257″ icon=”fa-shopping-cart” target=”true”]zestawy vianek za 30zł[/button]
Olejek i szampon za 30zł? Naprawdę dobry deal! A jak poszukacie na fp lub klikniecie like na samym dole wpisu, odkryjecie kod rabatowy 10% na te zestawy.
Szampon Biolaven? Klasyk nad klasyki, u mnie jest w stałej ofercie. Moją recenzję możecie przeczytać tutaj, a szampon nieraz polecany był też na grupie WŁOSING.
[button color=”purple ” size=”medium” link=”http://www.napieknewlosy.pl/pl/p/Szampon-BIOLAVEN-300ml/258″ icon=”fa-shopping-cart” target=”true”]kup biolaven za 17zł[/button]
Na dole znaleźć można stoisko Elia.pl, od których dostałam kiedyś uroczy box z kosmetykami do włosów. Maska oliwkowa – bardzo fajna, u mnie idealna na mieszankę z dodatkową porcją oliwy.
Moich hitem jest oczywiście słynny olejek, który pachnie jak PITCA. To właśnie z tej firmy!
A teraz czas na zdjęcia z pozostałych stoisk:
A na wzmocnienie sił…
Jeżeli chodzi o jedzenie, to było zarówno coś słodkiego, co było chyba budyniem z fasoli…
… jak i słonego, co było ŚLIMAKAMI. Tak, pierwszy raz w życiu spróbowałam ślimaka i powiem Wam, że daje radę! Polecam spróbować, w wersji lajtowej są one uprzednio „wypatroszone”, ale możecie pójść też na #yolo i zjeść takiego z całym „dobrodziejstwem inwentarza” w środku.
A poniżej ikra ślimaka. Kosztuje dosłownie miliony monet, a ja mogłam tego spróbować! Szok.
Smakuje bardzo dziwnie, nie jestem w stanie opisać tego doznania. Miałam wcześniej w życiu okazję próbować ikrę, ale jakoś nigdy się nie przełamałam. Dopiero ślimak mnie przekonał. Było warto, nawet jeżeli nie dla smaku, to dla samego doświadczenia!
Tak było na Targach EKOCUDA 2016. Jeżeli będę miała zaszczyt brać udział w kolejnych edycjach, na pewno dam Wam znać! A Wy już wiecie, że WARTO tam wpadać. Tylko uwaga – polecam zabierać dużo gotówki, bo nie wszędzie zapłacicie kartą.
A, teraz jeszcze kod na zestawy z Vianka, 10% do końca grudnia:
[sociallocker id=”3694″]vianek435[/sociallocker]