Reklama

PUNKT ROSY:

Chemiczne farbowanie i henna: historia Justyny

chemiczne farbowanie i henna

Czy możliwe jest przejść od chemicznego farbowania do henny? Czy chemiczne farbowanie i henna nie dadzą w połączeniu zielonych włosów i wybuchowego efektu?

W dzisiejszym wpisie Justyna pokaże Wam swoje efekty i udowodni, że warto! Zwłaszcza, jeżeli lubicie rudy kolor, jaki daje henna.

Od chemicznego farbowania do henny

Reklama

Jak farbować henną?

Na początek krótka i podstawowa instrukcja farbowania henną dla wszystkich, którym spodobają się efekty Justyny.

Składniki:

  • Czysta henna (od 25g na krótkie włosy, 50-70 na takie do łopatek, 100-150 na bardzo długie)
  • Zakwaszenie (5g kwasku cytrynowego)
  • Woda o temperaturze 65 stopni, najlepiej z czajnika filtrującego

Przygotowanie:

  • Proszek mieszamy z wodą o temperaturze 65 stopni oraz zakwaszeniem, mieszamy. Mieszanka powinna przypominać w konsystencji jogurt grecki.
  • Odstawiamy na całą noc w ciepłe miejsce. Miskę z pastą najlepiej jest przykryć folią spożywczą.

Przed nakładaniem:

  • Należy umyć włosy mocniejszym szamponem bez silikonów.
  • Jeżeli skóra jest wrażliwa, wystarczy oczyszczenie delikatnym szamponem.
  • Opcjonalnie: chelatowanie!
Chelatowanie to nałożenie na umyte szamponem włosy maski z dodatkiem około 3g kwasku cytrynowego, pozostawienie na 5 minut, spłukanie.

Nakładanie:

  • Nakładamy pastę na wilgotne włosy, bardzo dokładnie! Najłatwiej robić to metodą spirali, zaczynając od czubka głowy.
  • Mieszankę trzymamy 2-3h.
  • Spłukujemy dokładnie wodą, przez 72h najlepiej nic nie nakładać na włosy i ich nie myć.
  • Kolor utlenia się i zmienia z czasem, a każda kolejna warstwa bardziej pogrubia włosy.
Uwaga, bo również je przyciemnia! Jeżeli chcecie pozostać przy rudym lisie, to później najlepiej jest przejść na mieszankę z cassią lub hennowanie tylko odrostów, a na resztę cassia lub senes.

Od chemicznego farbowania do henny

Od małego zawsze miałam długie włosy.

Pierwsze zdjęcie to moje włosy w najlepszej na świecie kondycji. Miałam wtedy około 15 lat. Były długie i gęste, jaśniejsze w rzeczywistości, niż wyszły na zdjęciu.

Od chemicznego farbowania do henny

Później przyszło dojrzewanie i chęć na zmiany, myślę, że każdy przechodził przez ten okres. Tradycyjnie poszedł rozjaśniacz…

…a na  to czerwona farba. Potem znowu jakaś bardziej lub mniej udana „wisienka”. Niestety, lub na szczęście, zdjęć z tego okresu nie wygrzebałam.

Po wypłukaniu owej „wisienki” został jasny RUDY. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Pokochałam ten kolor na zabój. Nie rozstawałam się z nim przez 6 lat, farbując tylko odrost farbą Palette „Świetlista Miedź.

Potem przyszła pora na wejście w dorosłość dorosłość i pierwszą poważną pracę w ukochanym zawodzie.

Zmiany, zmiany…

Włosy z rudego zmieniły się w blond, a raczej wyblakły na słońcu. Nie były jednak w najgorszym stanie.

Używałam regularnie odżywek i szamponów drogeryjnych typu Pantene Pro-V.

Po tym etapie włosowej historii nigdy nie udało mi się wrócić do rudości. Włosy nieustannie blakły i farba wypłukiwała się w zastraszającym tempie.

Od chemicznego farbowania do henny

Następny etap to pierwszy cios dla włosów. Cieniowanie plus zakup prostownicy nie wróżyło nic dobrego.

Jak można było się spodziewać, niewiele z długości i piękna zostało. 2 lata wysiłków i starań o piękne włosy minęło, dopóki nie zrozumiałam, że trzeba ściąć to, co wygląda na „poszarpane”, bo włosy nie odrosną a będą się w kółko łamać.

Dodałam do pielęgnacji olejowanie. Po roku ze spalonej „miotły” uzyskałam taki efekt:

Z ich wyglądu jestem zadowolona, ale gęstość pozostawia wiele do życzenia. Zostało mi jakieś 1/3 z poprzedniej gęstości i włosy ciągle mechacą się na końcach.

Zdecydowałam się na farbowanie pasemkami od połowy głowy, sam odrost. Nie przyniosło to dobrych efektów, po prostu chyba już nie chciały więcej rozjaśniacza. A i ja miałam dość koloru, który określam jako „kaczy blond”.

Chemiczne farbowanie i henna

W końcu znalazłam Ciebie 🙂 i teraz nastała nadzieja na zmiany. Zdjęcie 4 jest zaraz po pierwszy hennowaniu, zdjęcie 5 tydzień po hennowaniu i podcięciu końcówek.

Od chemicznego farbowania do henny

Jeszcze nie wiem co będzie dalej, bo mój naturalny kolor nie pozwoli mi uzyskać takiego jak jest na długości… Ale może czas dorosnąć i pogodzić się z tym co dała natura? 🙂

Co dalej?

Jeszcze zobaczę! Na razie jestem już 4 tydzień po hennowaniu. Po drodze na włosy poszła cassia i kolor wcale nie ma zamiaru mnie opuszczać! Przy farbach trwałych chemicznych powrót do kaczego blondu był kwestią 5-8 myć.

Od chemicznego farbowania do henny

Włosy niestety nadal są lekko przesuszone, ale udaje się to naprawić olejowaniem i odżywkami. Henna wynagradza mi lekkie przesuszenie wrażeniem, że są dużo grubsze i prostsze. Wcześniej włosy niesfornie się kręciły, henna je dociążyła i taki efekt bardzo mi odpowiada.

Teraz czekam na powrót gęstości sprzed 15 lat! 🙂 Niech odrastają jak najzdrowsze 🙂

Moja obecna pielęgnacja

  • Przeróżne szampony łagodne, bez SLS/Sles, ale też i mocniejsze, kocham szampon Bambi rumiankowy.
  • Jeżeli chodzi o odżywki, to też podstawowe, dostępne w drogeriach: Kallosy, Dr. Sante.
  • Dbam o zabezpieczenie końcówek, używam olejki na końcówki, sporadycznie jedwabie z CHI.
  • Do olejowania sprawdza się u mnie oliwa z oliwek, moje włosy nienawidzą oleju kokosowego.

Mój komentarz do pielęgnacji

Na koniec ja, Agnieszka 😉 dodam swoje trzy grosze.

Po pierwsze, gratuluję Justynie rozpoczęcia przygody ze świadomą pielęgnacją. Hennowanie to ogromny krok naprzód i na pewno przy regularnym przeprowadzaniu przyniesie oczekiwane efekty.

Widać, że naturalne włosy są dość ciemne. Obstawiam jednak, że są z natury zdrowe i grube! Warto do nich wracać.

Jest też szansa, że prawidłowo pielęgnowane pokażą potencjał do ładnego skrętu. Justyna nie przepada za „niesfornym” wywijaniem się, ale może kiedyś…

Na razie najważniejsze jest to, żeby zgłębiać tajniki Włosingu, odkryć, jakie produkty są najskuteczniejsze i trzymać prawidłową pielęgnację!

Na pewno skusiłabym się na treściwsze produkty niż Kallosy, a także upewniła się, że skóra głowy nie jest bombardowana silikonami. Na długość przy obecnej kondycji włosów silikony nadają się jak najbardziej: chronią i wygładzają.

Powodzenia!

Przydatne linki i źródła

Zachęcam zarówno Justynę, jak i osoby, które odnajdują w niej „bratnią duszę”, lub „włosową siostrę” do przejrzenia poniższych linków:

[tie_list type=”checklist”]

[/tie_list]

napieknewlosy.pl
napieknewlosy sklep

Reklama

Podziel się tym wpisem z innymi:

Odbierz zniżkę –5% na pierwsze zakupy w sklepie!

Zapisz się na newsletter i odbierz zniżkę na pierwsze zakupy w sklepie napieknewlosy.pl.

Podając swój adres e-mail wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji handlowych od Fractal Solutions sp. z o.o. Zgodę tę możesz w każdej chwili wycofać. Więcej informacji o swoich prawach i przetwarzaniu Twoich danych osobowych znajdziesz w Polityce Prywatności.

Może Cię też zainteresować...

To tylko włosy? Z jednej strony tak, a brak włosów lub ich gorsza kondycja ABSOLUTNIE nie czynią nikogo gorszym. Ba,...
Tytułowe problemy: swędzenie skóry głowy, przetłuszczanie i łupież nierzadko dosłownie i w przenośni spędzają sen z powiek szczególnie mężczyznom....
Czy możliwe jest przejść od chemicznego farbowania do henny? Czy chemiczne farbowanie i henna nie dadzą w połączeniu zielonych włosów i wybuchowego efektu?...
Scroll to Top