Farbowanie henną KHADI RED: efekty | OLAPLEX x HENNA
Wczoraj wykonałam swoje drugie w życiu farbowanie henną KHADI RED. W dzisiejszym wpisie chciałabym podzielić się z Wami jeszcze raz swoim sposobem na farbowanie henną i trikami, które ułatwią cały proces. Wczorajsze farbowanie henną było też pierwszym po regeneracji preparatem OLAPLEX. Moją relację z zastosowania Olaplexu i z efektów po zabiegu znajdziecie TUTAJ. Na moim kanale możecie również śledzić stan moich włosów po Olaplexie w formie krótkich wstawek w innych filmach, na przykład w tym o myciu włosów głową w dół (efekt po 1 dniu) lub w tym o zielonych włosach (efekt po tygodniu). Moje poprzednie wpisy o hennie:
[tie_list type=”checklist”]
- OLAPLEX a HENNA: efekty i moja opinia. Czy Olaplex działa?
- Wady farbowania włosów HENNĄ
- 3 triki przy farbowaniu włosów henną
- Farbowanie włosów henną ELD
[/tie_list]
Reklama
Na początek zapraszam na FILM.
Jaka henna? Ile?
Farbowałam henną [highlight color=”red”]Khadi RED[/highlight], czyli 100% ziele lawsonia inermis, „nadająca jasnym włosom kolor jasnej, rudej czerwieni, a ciemnym mahoniu”. Jest też wersja [highlight color=”gray”]RED z amlą i jathropą[/highlight], według producenta „nadająca jasnym włosom kolor intensywnej czerwieni, a ciemnym pięknego, głębokiego mahoniu”. Przeraziła mnie ta „intensywna czerwień” i pomimo pozytywnych opinii i przeważających pochwał dla wersji z dodatkami, pofarbowałam wersją RED. Do farbowania użyłam połowy ilości z opakowania, czyli 50 gramów. Wystarczyło to w zupełności na pokrycie moich włosów i całkowite pofarbowanie odrostów.
Z czym rozrobić hennę?
Do proszku dodałam gorącej wody (nie wrzącej, około 70°), oraz około pół łyżeczki octu. Do henny dobrze jest dodać coś o kwasowym pH, najlepiej sok z cytryny lub pomarańczy, jednak nie miałam ani tego, ani tego. Nie polecam dodawania octu, ponieważ nadaje on mieszance jeszcze mniej ciekawy zapach niż już ma sama henna, może on też podrażnić skórę głowy.
[divider style=”dotted” top=”20″ bottom=”20″]
Kiedy przygotować mieszankę do farbowania?
Hennę przygotowałam na godzinę przed farbowaniem. Teoretycznie lepiej byłoby odstawić przygotowaną mieszankę na kilka godzin, aby zadziała się barwnikowa magia i henna nabrała większej mocy. Być może przy pierwszym farbowaniu jest to etap kluczowy, jednak u mnie i tak zawsze wychodzi dobrze… Być może to kwestia podatności moich włosów na łapanie barwnika, albo właśnie wielokrotności pokrycia henną i zamaskowania w ten sposób ewentualnych „niedofarbowań”.
[divider style=”dotted” top=”20″ bottom=”20″]
Czy dodaję odżywkę do henny? TAK!
Tuż przed nałożeniem henny na włosy dodałam do mieszanki dość sporą porcję odżywki [highlight color=”blue”]PANTENE AQUA LIGHT[/highlight]. Zestaw odżywka + szampon z tej serii został przeze mnie „odziedziczony”, sama bym raczej nie kupiła produktów z linii Aqua Light. Nie są to jednak produkty złe, po prostu za bardzo nie działają na moich włosach, dlatego zużywam je systematycznie do różnych mieszanek. Ich przyjemny, świeży zapach jest tutaj wielką zaletą! Odżywka ma silikon, ale nie ma protein: u mnie sprawdza się świetnie jako dodatek do henny.
Jak pofarbować włosy henną?
Włosy przed farbowaniem henną należy dobrze oczyścić. Do tego celu najlepiej użyć prostego szamponu z SLES i umyć włosy dwukrotnie. U mnie do tego celu posłużył szampon przeciwłupieżowy Head&Shoulders, ale kiedy zorientowałam się, że to formuła 2w1, to wolałam na drugie mycie wrzucić coś pewnego – padło na ziołowy szampon BANFI. Podstawowa sprawa: przed myciem koniecznie dokładnie rozczeszcie włosy w pozycji, w jakiej myjecie i ewentualnie nakładacie hennę. Znacznie zmniejszy to plątanie się włosów i umożliwi ich rozczesanie, nawet jeśli nie użyjecie odżywki. Przed farbowaniem niewskazane jest używanie odżywki – włosy powinny być maksymalnie oczyszczone.
Farbownie henną Khadi Red przeprowadziłam głową w dół, jak zresztą 90% moich włosowych manewrów. Zapobiegło to ufarbowaniu reszty ciała, a także ograniczyło powstający bałagan. Po nałożeniu henny, uformowałam z włosów koka, owinęłam folią spożywczą, a na koniec owinęłam bandażem elastycznym. Całość trzymałam na włosach ponad 2 godziny.
Na zakończenie farbowania henną, najważniejsze jest jej dobre wypłukanie. Można próbować patentów typu wstępne płukanie w misce – ja od razu jadę z prysznicem. Po dokładnym wypłukaniu henny nie myję już włosów szamponem, a nakładam na nie odżywkę stabilizującą powierzchnię włosów, czyli coś emolientowego, lekko silikonowego. Z braku większego wyboru, użyłam przy tym farbowaniu maski KALLOS ALGAE, jednak wolałabym któryś z owocowych Kallosów: Cherry, Banana, Blueberry, lub wersję OMEGA. Algowy Kallos dał jednak radę zmiękczyć włosy, a dodatkowo zabezpieczyłam je po spłukaniu odżywki mgiełką termoochronną TONI&GUY, oraz same końcówki serum silikonowym [highlight color=”yellow”]Schauma Beauty Oil[/highlight].
OLAPLEX x HENNA? Czy efekt się utrzymał?
Moim zdaniem nadal widać efekt wygładzenia po Olaplexie. Na moich włosach jest jeszcze dużo pozostałości po zniszczeniach rozjaśniaczem, dlatego było co naprawiać. Myślę, że na włosach totalnie zdrowych i gładkich, efekt byłby znacznie mniej widoczny, niż na moich. Najważniejsze jest dla mnie to, że końcówki nadal są elastyczne i mam nadzieję, że ten efekt utrzyma się już na stałe.
Z wniosków końcowych: ostatecznie przesiadam się na hennę KHADI RED, włosy są po niej znacznie bardziej miękkie niż po hennie ELD. Kolejny wniosek: muszę zakupić emolientową odżywkę, Kallos wydaje się najbardziej oczywistą opcją. Potrzebuję czegoś mocniej dociążającego i chyba padnie na przetestowaną już przeze mnie wersję BANANA. A może macie jakieś inne propozycje? Szukam czegoś bez protein i z lekkimi silikonami!
[divider style=”dashed” top=”20″ bottom=”20″]
Dziękuję za wszystkie suby na INSTAGRAMIE, YOUTUBIE, FB 🙂