4 Szpaki kojarzycie na pewno z szamponem w kostce. Słusznie! Korzystam z niego juz od jakiegoś czasu i moim zdaniem jest to godny uwagi produkt.
Jest też niesamowicie wydajny, zobaczcie stopień zużycia mojego po dwóch miesiącach stosowania (nieregularnego wprawdzie, bo testowałam też wtedy inne szampony):
Reklama
Widzicie tę piękną podstawkę, mydelniczkę pod kostkę? To też produkt od marki 4 Szpaki, ręcznie wytworzony przez ich zaprzyjaźnioną pracownię ceramiczną. Bardzo polecam na prezent dla każdego fana szamponów w kostce!
Co ważne, wypustki w mydelniczce są wyższe, niż w większości dostępnych tego typu produktów. Sprawia to, że kostka faktycznie schnie, nie marnuje się, nie rozmięka. Genialne!
Poza mydleniczką, chciałam Wam dzisiaj pokazać produkty z moich ostatnich zakupów u Szpaków – stacjonarnych, bo mają sklepik dokładnie naprzeciwko mojej ortodontki w Białymstoku! Przypadeg? Nie sądzę!
Wszystko wywąchane i wymacane na testerach przed zakupem, już prawie wszystkie poszły w ruch oprócz musu, najpierw chcę skończyć inny z tej samej marki.
Warto podkreślić też, że marka 4 Szpaki działa w duchu Zero Waste! Ich kosmetyki pakowane są w szklane butelki, słoiczki, oraz zawijane w papier.
Firma 4 Szpaki dała mi też cudowny prezent dla Was! Kod rabatowy na wszystko na stronie https://4szpaki.pl/
WWWLOSY_15 – daje 15zł zniżki przy zakupach za minimum 100 zł i jest ważny do końca grudnia 2019.Moje łupy z 4 Szpaków:
- Superlekki Olejek do ciała ŚLIWKA I WANILIA
- Puszysty Mus do ciała CYNAMON Z WANILIĄ
- Peeling RÓŻA I BAOBAB
- Mydło naturalne PORZECZKA z peelingiem z pestek porzeczki
Superlekki Olejek do ciała ŚLIWKA I WANILIA
Kosmetyk ten jest oparty na frakcjonowanym oleju kokosowym, który tworzy lekką, jedwabistą bazę. Dalej znajdziecie olej ze słodkich migdałów, jojoba, śliwkowy, abisyński, oraz olejek eteryczny waniliowy.
Teoretycznie jest to olej do ciała, doskonały do stosowania po kąpieli, w celu zatrzymania ucieczki nawilżenia ze skóry, ja stosuję go zarówno w ten sposób, jak i „przy okazji”, kiedy wychodzę na łyżwy, kiedy akurat mam krótki rękaw i przechodzę koło tego olejku w łazience 🙂
Moje pierwsze wrażenie: cudowny, otulający zapach; słodki, ale nie przesłodzony! No i ta jedwabista konsystencja, brak uczucia „oblepienia” czy tłustej skóry, a jedynie wygładzenie.
Zapach to wanilia z nutą oleju śliwkowego, który pachnie trochę jak marcepan. Dla mnie coś pięknego, no i na chłodniejsze dni to coś, co wręcz otula zapachem! Tego typu nuty zapachowe działają na mnie relaksująco i wyciszająco, a po sezonie targowym jak najbardziej TEGO mi potrzeba.
Olejek jest bardzo wydajny, stosuję w ilości „1 psik” na całą rękę, 2-3 „psiki” na nogę, a w ogóle nie widzę, żeby go ubywało!
Alternatywne zastosowanie?
Ten olejek można zastosować również na włosy. Jego skład przypomina mi pewne DOŚĆ DROGIE „serum do końcówek bez silikonów”, a tutaj macie praktycznie taką samą formułę o wiele taniej, z polskiej firmy i jeszcze z pięknym zapachem.
Może podpasować każdej porowatości, bo włosy zupełnie inaczej reagują na frakcjonowany olej kokosowy, niż na ten w czystej postaci. Jak właśnie serum, do odgniecenia sucharków przy kręciołkach, czy też po prostu do olejowania. Takie składy są też łatwiejsze w emulgowaniu (zmywaniu oleju), niż „surowe” oleje.
Puszysty Mus do ciała CYNAMON Z WANILIĄ
Ten Mus to już drugi w mojej kolekcji! Intensywnie „zeruję” wersję wiosenną o zapachu cytrynki, żeby zabrać się za ten typowo zimowy, świąteczny!
Cynamon z wanilią to cudowne połączenie, które w wydaniu 4 Szpaków pachnie i wygląda jak… lody. Podczas stosowania wyczuwam ciężką walkę o niezjedzenie!
Jeżel chodzi o skład i działanie, to na razie ocenić mogę mus wiosenny, ale formuła jest dokładnie ta sama. Mus to ubite masła, oleje oraz dodatkowe składniki, to nie jest krem, a coś znacznie treściwszego! Można powiedzieć albo, że to ultra-treściwy balsam, lub lżejsza forma czystego masła.
Moim zdaniem, mus najlepiej jest stosować w BARDZO niewielkiej ilości na jeszcze mokrą skórę po myciu. Poprzedni produkt, superlekki olejek, spokojnie można nakładać na suchą skórę, ale tutaj aplikację na sucho zostawiłabym miejscom najbardziej potrzebującym warstwy ochronnej: dłonie, łokcie, kolana.
Zastanawiam się nad trzymaniem części musu w samochodzie i używaniu w trasie na dłonie oraz usta (nakładam dosłownie 1mm2 produktu)!
Peeling RÓŻA i BAOBAB
Wykwintne cudeńko! Bardzo fajnie przełamany jest tutaj zapach róży, nie jest on bardzo mocny, ani słodki. Idealny prezent dla wielbiciela róż, ale też dla osoby, która lubi zapachy mniej „spożywcze”. Aż zacytuję: „niektórzy twierdzą, że pachnie jak pączek z różanym nadzieniem, ale też świeżo” – no dokładnie!
W składzie znajdziecie lejek grejpfrutowy, który przełamuje słodycz i stawia tutaj zapachową „kropkę nad i”.
Jest to peeling cukrowy, czyli dokładnie taki, jaki lubię. Przy solnych potrafi mnie mocno swędzieć skóra, szczególnie gdy jest bardzo sucha lub podrażniona. Peeling cukrowy wręcz koi wszelkie przesuszone miejsca, nie dziwne zresztą, skoro cukier to sam w sobie typowy humektant.
Peeling zawiera również roślinny wosk candelilla, o który BARDZO SIĘ BAŁAM! Jak wiecie, nie lubię uczucia „warstwy” na skórze po peelingowaniu, a wosk jak to wosk, lubi taką warstwę robić…
Powiem Wam, że on robi wastwę, ale delikatną, po przejechaniu paznokciem widać odrobinkę. Jest hydrofobowo, co SUPER przy maksymalnie odwodnionej skórze.
Będę go stosować na noc, a także używać do rąk – wtedy nie ma konieczności smarowania kremem przed wyjściem, jeżeli nie wyrobimy się z całą pielęgnacją a musimy wyjść w trybie natychmiastowym 😉
Wydaje mi się, że proporcja wosku do olejów, oraz do ich typów jest tak sprytnie zrobiona, żeby chronić, a nie przesadzić!
Mydło naturalne PORZECZKA z peelingiem z pestek porzeczki
No i chyba największe zaskoczenie… Agnieszka i MYDŁO? Ano tak! To mydło urzekło mnie zapachem, porzeczka to moja najnowsza zapachowa fascynacja.
W tym mydle znajdziecie również drobinki, dużo ich i całkiem ostre! To pestki również z porzeczki.
Mydłem naprawdę można się wypeelingować i nie ma mowy tutaj z kolei o jakiejkolwiek warstwie. Po zmyciu piany, skóra jest „goła” i domyta, konieczne jest użycie balsamu lub oleju/musu z wyżej wymienionych. Po takim rytuale na noc, rano nie mogę się siebie namiziać 😀
Mydło stosuję bardzo rzadko, ale tak jak mówię – na razie zużywam glównie odkrojone próbki, to czeka na swoją kolej!
Poza pielęgnacją ciała, mydeł używam do prania ręczniczków do demakijażu, mycia pędzli, szybkiego przeprania bielizny czy skarpet, także swoje zużycie zawsze znajdą i wbrew pozorom zużywają się całkiem systematycznie.
[divider style=”solid” top=”20″ bottom=”20″]
Wszystkie produkty możecie kupić w sklepie 4 Szpaki: https://4szpaki.pl/
Materiał powstał we współpracy z marką, na włosowym kanale też zrobiliśmy razem taki film: