Maskę Chantal PROSALON mleko i miód kupiłam zupełnie przez przypadek, kiedy wpadłam do Hebe po wcierkę Jantar. Bardzo często takie przypadkowe zakupy okazują się bardzo udane, tak też stało się i tym razem. PROSALON regenerująca maska do włosów z mlekiem i miodem firmy Chantal zamknięta jest w porządnym plastikowym słoiczku o pojemności 200ml. Zapłaciłam za nią około 10zł, czyli w porównaniu chociażby z Kallosami jest dość droga, ale ogólnie plasuje się wciąż w grupie masek w przystępnych cenach.
Reklama
Bardzo przypadła mi do gustu konstrukcja opakowania. Z zewnątrz jest to „elastyczny” plastik, w środku jest dodatkowa warstwa przezroczystego tworzywa. Nakrętka jest również porządna. Zaczęłam zwracać uwagę na opakowania odżywek przez swoją nieostrożność – często upadają mi one przy przenoszeniu, lub kiedy łapie je mokrymi lub pokrytymi olejem rękami.
Z Waszych komentarzy wynika, że nie jestem w tym osamotniona 😉 i dziwnym trafem, najbardziej pechowym opakowaniem jest opakowanie typu Kallos Banana. Jest to cienki plastik, trudna do odkręcenia pokrywka. Taki Kallos przy upadku zachowuje się jak bomba, a odżywkę możemy zbierać w promieniu kilku metrów. Już bezpieczniejsze są tu duże opakowania Kallos Vanilla, które też są jakby bardziej elastyczne, a pokrywka jest większa i łatwiejsza do odkręcenia.
Chantal PROSALON, choć ma przyjemne opakowanie pod względem technicznym, to szata graficzna nie jest już jej mocną stroną. Być może typografia i kolorystyka, no i rzecz jasna nazwa: ProSalon, kojarzyć ma się nam z profesjonalnym salonem fryzjerskim? Ja niestety nie mam za dobrych skojarzeń z większością fryzjerów, więc może po prostu taki zamysł do mnie nie trafia.
Moim zdaniem lepsza szata graficzna przyciągnęłaby znacznie więcej osób, ponieważ obecnie produkt zupełnie nie wyróżnia się na tle innych. Kallos gra kolorem, Seri bardzo ładnymi zdjęciami na etykietach, a Chantal i Serical są jakoś w tyle. Gdybym się nie wczytała, to nawet bym nie zauważyła, że to jest maska „mleko i miód”, gdzie w przypadku Seri pierwsze, co rzuca się w oczy, to dobrej jakości zdjęcie plastra miodu:
Zapach maski Chantal PROSALON mleko i miód jest bardzo ładny. Nie jest on tak słodki, jak na przykład Kallos Latte, ma w sobie nutę „kosmetyczną”, nie jest w 100% zapachem „jedzeniowym”. W ogólnej ocenie jest oczywiście zapachem słodkim, mi odrobinę kojarzy się z białymi landrynkami, które niektórzy kochali, a niektórzy nienawidzili 😉
Konsystencja odżywki jest bardzo przyjemna, o idealnej gęstości. Nie jest ona lejąca, ani też nie jest trudna do nałożenia na włosy. Nie spływa i sprawia wrażenie, że faktycznie jest absorbowana przez włosy. Dzięki silikonom łatwo przeczesać z nią mokre włosy, dzięki czemu dociera ona do każdego włosa.
Jeżeli chodzi o skład, Chantal PROSALON mleko i miód można zakwalifikować do grupy odżywek proteinowych, z uwagi na zawartość protein mlecznych oraz keratyny hydrolizowanej.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Hydrolized Keratin, Hydrolized Milk Protein, Lactose, Propylene Glycol, Mel Extract, Panthenol, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Potassium Sorbate, Citric Acid, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde
W składzie mamy też humektanty: glicerynę, miód, glikol propylenowy, panthenol. Jest i lekki silikon: Cyclopentasiloxane i Dimethiconol. Następnie niestety litania konserwantów. To mój największy zarzut do tego składu, jednak dopuszczam opcję, że nie jest ich aż tak dużo ilościowo, a po prostu wiele rodzajów.
Na pewno z przyjemnością zużyję maskę do końca. Fajnie, że jest ona dostępna w małych opakowaniach, ponieważ mam przesyt masek w litrowych słoikach. Mniejsze opakowania są zdecydowanie bardziej poręczne i łatwiejsze do przechowywania. Maskę Chantal PROSALON mleko i miód mam plan stosować co 2 mycie, z uwagi na proteiny. Na razie użyłam jej 2 razy pod rząd i nie ma żadnych oznak przeproteinowania, ale i tak nie przepadam za ciągłym stosowaniem protein.