Maska KALLOS OMEGA to kolejny z emolientowych Kallosów w mojej kolekcji. Skusił mnie on przede wszystkim ciekawymi olejami w składzie, trafiłam też na bardzo wiele pozytywnych recenzji, wśród osób, które oczekują od maski wygładzenia włosów. Jeżeli poszukujecie zestawienia składów wszystkich Kallosów, zajrzyjcie tutaj:
[tie_list type=”checklist”]
[/tie_list]
Jeżeli chodzi o skład maski KALLOS OMEGA, prezentuje się on tak:
Reklama
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Parfum, Borago Officinalis Seed Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
[tie_full_img][/tie_full_img]
W składzie w oczy rzucają się przede wszystkim dwa przyjemne oleje: makadamia (Macadamia Ternifolia Seed Oil) oraz olej z ogórecznika lekarskiego (Borago Officinalis Seed Oil). Olej makadamia to olej jednonienasycony, który moje włosy bardzo lubią, podobnie jak olej awokado. Na moich włosach oleje te mają działanie mocno ochronne, dlatego świetnie sprawdzają się w zabezpieczaniu włosów przed uszkodzeniami.
Olej z ogórecznika lekarskiego charakteryzuje się wysoką zawartością kwasu gamma-linolenowego. Ma on działanie przeciwzapalne, a więc w formule bezsilikonowej świetnie sprawdziłby się na skórze głowy.
Olej ten mógłby pomóc również posiadaczkom skóry nadmiernie łuszczącej się, ponieważ świetnie uelastycznia skórę. Olej z ogórecznika lekarskiego może pomóc przy problemach z wypadaniem włosów.
Drugim „filarem” składu maski [highlight color=”red”]KALLOS OMEGA[/highlight] są lekkie silikony (Cyclopentasiloxane, Dimethiconol). Z powodu ich zawartości, nie polecałabym nakładania tej maski na skórę głowy. Za to na długość włosów – jak najbardziej!
Silikony czynią też tę odżywkę idealną do wczesywania [FILM]. Jak narazie, jest to mój ulubiony Kallos do stosowania tej metody. Szczotka naprawdę gładko sunie po naodżywkowanych włosach, bez żadnego ciągnięcia czy łamania ich.
Odżywka zamknięta jest w standardowym słoju „owocowych” ([highlight color=”yellow”]BANANA[/highlight], CHERRY, BLUEBERRY) Kallosów. Jest to dość słabej jakości plastik, „wybuchający” po upuszczeniu – NIE POLECAM. Upuściłam takiego Kallosa raz. O raz za dużo. Maska znalazła się na wszystkim w promieniu 5 metrów, łącznie z sufitem 😉 . Pojemność: 1000ml, cena: 10-12zł. Do kupienia standardowo, na Allegro oraz w Drogeriach HEBE.
Dodatkowe punkty za opcję tej maski w małym, 250ml, opakowaniu! Moja strategia punktowania opakowań Kallosów: tylko słój = najniższa punktacja, tylko małe opakowanie = nieco wyższa, obie wersje = najwyższa ocena wśród Kallosów. Taka moja logika, ma to sens? 🙂
Zapach maski [highlight color=”red”]KALLOS OMEGA[/highlight] może wywoływać mieszane reakcje. Jest to zapach faktycznie przypominający zapach orzechów makadamia, z dużą domieszką cukru, albo minimalną nutą migdałowego aromatu do ciasta.
W skrócie: zapach słodki, lekko spożywczy, w klimacie [highlight color=”yellow”]Kallos Vanilla[/highlight] i Chocolate. Może być męczący, ale nie powiedziałabym, że jest chemiczny lub nieprzyjemny.
Podsumowując, jeżeli szukacie porządnego wygładzacza, ta maska powinna spełnić Wasze oczekiwania. Na pewno świetnie sprawdzi się jako produkt do równoważenia powierzchni włosów po kuracji proteinowej. Z drugiej strony, Kallos Omega raczej nie obciąży nadmiernie włosów, oraz nie przyczyni się do strączkowania.