Naturalne trendy opanowały rynek pielęgnacji włosów! Ogromnie mnie to cieszy, a tym bardziej cieszy mnie, kiedy widzę kolejne polskie firmy, które zmieniają się na lepsze i wprowadzają nowe, ciekawe linie.
W składach znajdziemy więcej naturalnych składników: ekstraktów, olejów, ciekawych dodatków takich jak glinki czy węgiel aktywny, a mniej silikonów, wysuszających alkoholi i tym podobnych składników.
Reklama
Oczywiście, nie zawsze silikony czy mocniejsze detergenty to niekorzystne składniki dla włosów czy skóry głowy. Linia, o której dzisiaj Wam opowiem, jest ciekawym kompromisem pomiędzy dobrym składem a funkcjonalnością i uniwersalnością. Zapraszam na wpis we współpracy z linią Cameleo. Warto zostać, bo jak zwykle służę trikami!
Naturalne trendy w akcji!
Pokażę Wam dzisiaj „test na żywo” rytuału oczyszczającego i podbijającego objętość, w którym użyję produktów z linii Cameleo DETOX.
Już przy pierwszej styczności z nazwą wiedziałam, że będzie grany motyw glinki i delikatnego oczyszczania, złuszczania mechanicznego! Czyli to, co lubię.
Już kilka lat temu zostałam fanką glinkowych peelingów i masek do skóry głowy, a gotowe produkty dostępne w wielu punktach za niską cenę to jest strzał w dziesiątkę.
… nie każdy będzie chciał się bawić w mieszanie glinek i odżywek, a gotowa formuła o ładnym składzie jest idealnym rozwiązaniem dla osób mniej „wkręconych” we włosing, lub po prostu zapracowanych.
Przegląd linii
Składowo, najbardziej spodobała mi się odżywka oczyszczająca, szampon oczyszczający, spray octowy oraz serum do włosów zniszczonych. Czyli 4 na 5 produktów w serii, wszystkie zastosowałam w tym konkretnym włosingu, ale oczywiście nie jest to konieczne. Możecie wybrać perełkę dla siebie!
Jak z tym włosingiem było
Etap 1: odżywka
Na pierwszy ogień poszła Odżywka Oczyszczająca. Zastosowałam ją na suchą skórę głowy w roli maski i delikatnego peelingu. Odżywkę wmasowałam i pozostawiłam na skórze głowy na około 10 minut.
Skład odżywki: Aqua, Glycerin, Cetyl Alcohol, Dicaprylyl Ether, Glyceryl Stearate SE, Behenamidopropyl Dimethylamine, Isopropyl Palmitate, Lactic Acid, Kaolin, Salvia Officinalis Extract, Parfum, Bentonite, Helianthus Annuus Seed Oil, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Benzyl, Alcohol, Polyquaternium-10, Tocopherol, Potassium Sorbate
Kwas mlekowy, glinka kaolinowa, bentonit: to lubię! Przywracamy naturalne pH skóry głowy i uspokajamy sytuację, jeżeli borykamy się z przetłuszczaniem. Taka pre-odżywka podbije działanie oczyszczające i regulujące dalszych etapów.
Podoba mi się również obecność szałwii w składzie. Szałwia działa antybakteryjnie i tonizująco na skórę głowy.
Z innych aspektów: odżywka pachnie bardzo przyjemnie, raczej słodko, kosmetycznie, wręcz lekko „pudrowo”. Zapach zdecydowanie umila cały proces!
Odżywka łatwo się rozprowadza, nie jest to w żadnym wypadku „zdzierak”.
Etap 2: szampon
Po zmyciu maski ze skóry głowy, przyszedł czas na szampon. Oczywiście, uprzednio porządnie spieniony i rozwodniony.
Szampon oparty jest na SCS, czyli jest dość mocny. Wpisuje się to w koncept dogłębnego oczyszczania, a rozwadnianie i gliceryna wysoko w składzie złagodzą działanie detergentu.
Mamy za to gwarancję domycia, a bentonit dodatkowo podbija efekt objętości u nasady.
Skład szamponu: Aqua, Sodium Coco Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, 1,2-Hexanediol, Bentonite, Salvia Officinalis Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Lactic Acid, Sodium Chloride, Parfum, Polyquaternium-10, Coconut Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Etap 3: odżywka
Następnie znów nałożyłam odżywkę, tym razem na całą długość włosów.
Taki zabieg polecam zdecydowanie przed wyjazdami, jakie właśnie mnie czekają: dużo przemieszczania się, różne hotele i noclegi, niepewne zaplecze do przeprowadzania włosowego SPA.
Po odżywce glinkowej z Cameleo Natural, moje włosy dostają w gratisie 1 dodatkowy dzień świeżości. Jeżeli nie zależy mi na tafli, bo na szali jest świeży wygląd, zdecydowanie sięgnę po ten produkt.
Odżywka zawiera polyquaternium-10 przy końcu składu, ale sami zdecydujcie, czy sprawdzi się Wam jako solo co-wash. U mnie dałoby radę i mocno zastanawiałam się, czy nie wziąć tej odżywki jako jedynego produktu włosowego na wyjazd. Zabranie dodatkowej torby zmieniło plany, ale przy ograniczonym bagażu szłabym w to!
Etap 4: spray octowy: MÓJ HIT TEJ SERII
No i mamy hicior! Ten spray zostaje ze mną na dłużej. Blask, miękkość, neutralizacja potencjalnego poglinkowego „osadu” na włosach.
Fantastyczne dopełnienie serii, ale też świetny produkt stosowany solo, po dowolnej pielęgnacji.
O to już pytaliście – czy ten spray pachnie octem?
Otóż pomimo wysokiego miejsca w składzie, zapach octu jest sprytnie wytłumiony. Owszem, czuć nutę octową, ale nie jest to drażniący, nieprzyjemny zapach. Jest w tym zapachu coś „wytrawnego”, co nadaje pazura mgiełce.
Skład sprayu octowego: Aqua, Acetum, Glycerin, Polysorbate 80, Cetrimonium Chloride, Salvia Officinalis Extract, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate.
Etap 5: serum
Z serum Cameleo też poszaleli! Bardzo ciekawy produkt, naturalne trendy zdecydowanie zagrały bo serum jest bez silikonów.
Tutaj nie ma już glinek, jest za to domykający kwas mlekowy, a także zestaw olejów. Wszystko zamknięte w emolientowej, kremowej formule.
Skład serum: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Cetyl Alcohol, Behenamidopropyl Dimethylamine, Dicaprylyl Ether, Lactic Acid, Cetyl Palmitate, Salvia Officinalis Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Phytantriol, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Sodium Benzoate, Tocopherol, Potassium Sorbate.
To serum jest leciutkie, zdecydowanie nie obciąża włosów. Nadaje się do stosowania przede wszystkim na jeszcze wilgotne włosy po myciu. Daję go trochę więcej niż serum silikonowego, bo też włosy bardziej go piją, niż zostaje on na powierzchni.
Czy naturalne trendy zostaną z nami?
Myślę, że odpowiedź może być tylko jedna! Oczywiście, że TAK.
Seria Cameleo Natural doskonale to pokazuje i oferuje nam naprawdę ciekawą alternatywę dla „włosowych fotoszopów” czyli masek i odżywek z silikonami.
Tutaj działanie jest wręcz odwrotne: możecie liczyć na naprawdę skuteczne odbicie u nasady i dodanie objętości.
Podoba mi się! Dajcie znać, na który produkt się czaicie, a ja uciekam dalej się pakować. Przed wyjściem psiknę się sprayem octowym na pożegnanie ?
[divider style=”dashed” top=”20″ bottom=”20″]
A jeżeli macie niedobór włosowych treści, chodźcie: